Jak zarabiać pieniądze przy minimalnym zaangażowaniu własnego kapitału (i odnieść sukces)? Grzegorz Baranowski odpowiada

 

W dniu 19 stycznia 2022 roku podczas spotkania grupy startupowej mieliśmy przyjemność odbyć inspirujący wywiad z ciekawą osobistością – Panem Grzegorzem Baranowskim.

 

Pan Grzegorz jest założycielem startupu RIGHT WAY z operatorem dropshippingowym, który zajmuje się sprzedażą detaliczną oraz hurtową produktów z branży profesjonalnego utrzymania czystości. Jest także osobą, która ma ogromną wiedzę i doświadczenie, którymi chętnie z nami się dziś podzieli. Dzięki niniejszemu wywiadowi poznasz sposób na zarabianie pieniędzy bez konieczności inwestowania własnego kapitału.

 

 

Czego dowiesz się z niniejszego wywiadu?

  • Jaki jest pogląd Pana Grzegorza na istotę samorozwoju w życiu zawodowym?
  • Jak poradzić sobie z otoczeniem, które próbuje zniechęcić nas do działania?
  • Dlaczego mając dobrze płatny etat, Pan Grzegorz zdecydował się podjąć dodatkową pracę?
  • Czy należy dywersyfikować portfel inwestycyjny, aby unikać zagrożeń płynących z otoczenia?
  • Jak rozpoczęła się przygoda Pana Grzegorza z firmą Right Way?
  • Jak pogodzić pracę na etacie z dodatkowym biznesem? 
  • Czy marketplace Allegro to jedyne miejsce działań Right Way?
  • Co powinien zrobić młody przedsiębiorca na początku swojej kariery?

 

Paweł Kwiatkowski: Panie Grzegorzu, to ogromna przyjemność gościć Pana wirtualnie tutaj w Orde. Zanim zaczniemy chcielibyśmy się dowiedzieć, jaki jest Pana stosunek do samorozwoju w życiu zawodowym?

Grzegorz Baranowski: Według mnie samorozwój przede wszystkim wiąże się z tym, jakie mamy potrzeby. Ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ wszystko zależy od tego, czego dana osoba oczekuje od życia – jedni go potrzebują, a drudzy nie. Zacząłbym od zadania pytania samemu sobie: „Czy w miejscu, w którym aktualnie się znajduję, jestem naprawdę szczęśliwy?”. Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, to warto byłoby się zastanowić, co sprawi, że poczujesz się spełniony, a Twoje życie stanie się pełniejsze. Ja zadaję sobie takie pytania intuicyjne przez całe życie. Zastanawiam się, co mogę zrobić, aby mój pobyt na Ziemi był przyjemniejszy. W swoim życiu realizowałem naprawdę wiele projektów, a większość z nich kończyła się porażkami, ale nie poddałem się. Wyciągnąłem z nich wnioski i czerpałem naukę. Wykorzystałem to na swoją korzyść, poznawałem nowych ludzi i szlifowałem swoje umiejętności.

 

PK: Zgadzamy się w 100% – samorozwój to inwestycja w siebie, która stanowi wyzwanie, ale także skutecznie motywuje. Jak Pan reaguje na otoczenie, która stara się Pana zniechęcić do działania? 

GB: Nie reaguje na takie bodźce, ponieważ najzwyczajniej w świecie szkoda mi na to czasu. To problem tych ludzi, nie mój. Ja robię swoje, a jeżeli ktoś ma czas, aby negować moje poczynania, to znaczy, że brakuje mu  ciekawszych zajęć w swoim życiu. 

Pan Grzegorz gościnnie w Orde

PK: Czy to nie jest tak, że ludzie próbują Pana zniechęcić, żeby samemu sobie nie podnosić poprzeczki? 

GB: To jest bardzo prawdopodobne. Być może sami nie chcą podjąć żadnych aktywności, co może być związane z lękiem przed zmianą czy nawet wewnętrznymi przekonaniami, które ich blokują. Ludzie boją się podjąć ryzyko, popełnić błąd, albo być postawieni w niekomfortowej sytuacji. Dlatego mogą negować innych ludzi, którzy podejmują to ryzyko, aby usprawiedliwić swoje lenistwo… Sam miałem podobną sytuację z nauką języka angielskiego, kiedy 12 lat temu pojechałem do Holandii. Tak naprawdę nie znałem tego języka za dobrze (zaledwie na poziomie zdanej matury). Kupiłem 24-miesięczny kurs języka angielskiego, który ukończyłem w 12 miesięcy. Siedziałem nad nim po pracy, w weekendy, w każdej wolnej chwili, co wymagało ode mnie dużej determinacji i rezygnacji z wielu przyjemności. Ale dzięki temu wysiłkowi, mogłem szybko awansować i zarabiać więcej już po roku, więcej niż ludzie, którzy siedzieli tutaj 5 lat… Następnie mogłem zrobić kolejny krok do przodu i zacząć naukę holenderskiego. Miałem mnóstwo negatywnego feedbacku, zwłaszcza wśród Polaków, którzy przebywali w moim otoczeniu: „Grzegorz, po co Ci ten holenderski, skoro tutaj wszystko załatwisz po angielsku?”. Odpowiadałem, że są przecież pisma urzędowe czy po prostu chciałem rozpocząć naukę tego języka z samego szacunku dla tych ludzi, społeczeństwa w którym teraz żyję. I dalej robiłem swoje. Co najlepsze osoba, która kwestionowała sens nauki holenderskiego, po jakimś czasie przyszła do mnie, żebym jej pomógł i przetłumaczył pismo z holenderskiego Urzędu Skarbowego… To są właśnie takie zdarzenia z życia, które wszystko weryfikują.

 

PK: Świetna i inspirująca historia! Z tego, co wiemy, poza własną firmą, pracuje Pan także na etacie w Holandii. Czy ciepła posada i zarobki w euro nie są wystarczające i trzeba robić coś dodatkowego?

GB: Wrócę do pierwszego pytania – należy sobie samemu odpowiedzieć, czy jesteś zadowolony ze swojej obecnej sytuacji? Ja nie jestem… mi zawsze jest mało i cały czas szukam nowych pomysłów na siebie. Etat i praca, którą wykonuję w firmie zagranicznej jest dla mnie zadowalająca, przynajmniej w pewnym stopniu. Dlaczego? Ponieważ pozwala mi żyć na stabilnym i dobrym poziomie. Jednak do głowy nasuwa mi się drugie pytanie: „Czy stabilizacja jest wszystkim, co osiągnąłeś w życiu?”. W moim przypadku oczywiście nie. Od zawsze lubiłem tworzyć, a etat nie daje takich możliwości. Zamyka mnie w pewnych ramach.

 

PK: Jaki jest Pana pogląd na konieczność dywersyfikacji portfela inwestycyjnego jednostki czy rodziny, w celu uniknięcia zagrożeń płynących z otoczenia?

GB: Jeśli jestem w stanie pracować na etacie i po godzinach rozwijać swój biznes, to stoję na dwóch nogach. Jeżeli biznes zacznie dobrze funkcjonować i przynosić dochody, to gdyby na etacie poślizgnęła mi się noga, zawsze mam pewien bufor bezpieczeństwa. To samo w drugą stronę, jeśli biznes nie wypali, to wciąż pozostaje mi etat, gdzie nadal mogę się rozwijać i awansować.

 

PK: Więc należy inwestować na różnych płaszczyznach, aby nie uzależniać całego dochodu od jednego źródła. 

GB: Dokładnie. Sam osobiście inwestuję od kilkunastu lat w różne aktywa, ale robię to na zasadzie dywersyfikacji. Nie wkładam wszystkich swoich pieniędzy do jednego worka.

 

PK: Bardzo rozsądne podejście. Jak rozpoczęła się Pana przygoda z „Right Way” i skąd wzięła się nazwa?

GB: „Right Way” po polsku oznacza właściwą drogę. Następnie rozszerzyłem i delikatnie zmieniłem nazwę na „Right Way: Właściwy Sposób Na Czystość”, co na początku nie było moim zamierzeniem. Pamiętam jak dziś, kiedy pewnego dnia w styczniu 2019 roku usiadłem wygodnie na kanapie, popijając herbatę. Powiedziałem do żony: „Wiesz co? Nie jestem zadowolony z tego, że mamy tylko ten etat”. Moja żona zawsze jest zadowolona i powiedziała: „Czemu znowu narzekasz?”, „O co Ci chodzi?”. Stwierdziłem, że chciałbym mieć w życiu coś więcej niż tylko ciepły etat. Właśnie wtedy obudziła się we mnie paląca potrzeba, aby zmienić coś w swoim życiu. Zacząłem szukać i natrafiłem na temat drophippingu, który bardzo mnie zainteresował. Stwierdziłem, że mam już jakieś doświadczenie, bo sprzedawałem kiedyś na allegro aparaty cyfrowe, które kurierem dostarczał mi je kolega z Anglii. Oczywiście zacząłem dużo czytać na temat e-commerce. Mam tak, że intuicja mnie do czegoś pcha, ale dopóki dokładnie nie zbadam tematu, nie zacznę. Wtedy przy kawie podzieliłem się tym z moim przyjacielem Pawłem Kwiatkowskim (Orde). Dostałem propozycję, żebyśmy zrobili to wspólnie, sprawdzili, jak będą się sprzedawać produkty z Orde i zrobiliśmy to. Po czasie okazało się to świetnym pomysłem. Minęły 3 lata, a obroty pomimo niestabilnej sytuacji z covidem, są lepsze niż w poprzednim roku.

Pan Grzegorz w magazynie Orde

PK: Z tego wychodzi, że dzielenie się wiedzą jest bardzo korzystne i umożliwiło start tego projektu. Gdyby Pan nikomu nie powiedział o swoich planach i zachował to tylko dla siebie, to nigdy by do tego nie doszło.

GB: Zgadzam się w 100%. Ważne jest, aby rozmawiać i się komunikować. Uwierz mi, że nikt nie ukradnie Twojego pomysłu, ponieważ znajdzie setki, a nawet tysiące wymówek, aby nie zacząć działać… 

 

PK: Dzielenie się wiedzą jest pewnym ryzykiem dla osób, które zdaje się  mają problem z wiarą w siebie, a w rzeczywistości jest to ogromna korzyść, którą można czerpać ze środowiska. Przecież, gdy podzielimy się naszym pomysłem, to możemy natychmiast otrzymać feedback. Ktoś powie nam coś, o czym my nawet nie pomyślelibyśmy.

GB: Zgadza się. Ktoś może spojrzeć na dany pomysł z całkowicie innej strony. Cały czas się uczymy, a im więcej wiemy,  tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, ile jeszcze nie wiemy, przez co jesteśmy bardziej pokorni. Warto otaczać się odpowiednimi ludźmi i być w centrum informacji, bo w dzisiejszych czasach informacje przepływają bardzo szybko. A zasób wiedzy, którą posiadamy, co 10 lat podwaja się na całym świecie.

 

PK: Jak Pan godzi pracę na etacie z projektem Right Way i jakie osoby składają się na zespół, w kontekście działań operacyjnych związanych z obsługą klienta?

GB: Praca na etacie i firma są do pogodzenia, ale należy pamiętać o tym, że należy wszystko odpowiednio poukładać i standaryzować procesy. Jeśli chodzi o nasz zespół, to w obsłudze klienta pomaga mi żona Monika, (którą serdecznie pozdrawiam). Oczywiście Right Way nie składa się wyłącznie z dwóch osób, mamy liczne współprace z dostawcami usług z zewnątrz np. usługi księgowe, marketing itp. Sam proces jest outsourcingowany i zautomatyzowany.

 

PK: Czy marketplace Allegro to jedyne miejsce działań Right Way?

GB: Nie tylko. W związku z tym, że od 12 lat mieszkam za granicą, to udało mi się nawiązać liczne relacje biznesowe. W tej chwili pracujemy nad projektem przedstawicielstwa na rynku holenderskim. Na terenie Polski działają dwie marki Fida i Inter Clean, które współtworzyliśmy i są obsługiwane przez 2 inne firmy, które sprzedają, na zasadzie franczyzy. Czyli my stworzyliśmy gotowy model biznesowy, który jest teraz powielany przez inne przedsiębiorstwa.

 

PK: Słuchając Pana wypowiedzi i patrząc na model biznesowy jaki Pan tworzy, przed oczami rysuje mi się kwadrant przepływu pieniędzy Kiyosakiego, twierdzi on, że praca na etacie czy samozatrudnienie nie są najlepsze, bo ogranicza nas czas. A franczyza to budowanie systemu: biznes, czyli przechodzi Pan na stronę, która nie ogranicza czasowo. 

GB: Chodzi o pomysł. Jak się okazuje, to myślenie jest najtrudniejsze, dlatego tak mało osób się go podejmuje. Jestem właścicielem pomysłu i stworzyłem gotowy system, którym podzieliłem się z innymi.

Pan Grzegorz gościnnie w Orde

PK: Podczas naszej ostatniej rozmowy powiedział Pan: „Firma to inwestycja, a inwestycja to rozwój… a dobry czas dla przedsiębiorców to czas inwestowania, bo z tego będą mieć pieniądze w przyszłości”. Co w związku z tym poradziłby Pan młodym przedsiębiorcom, którzy są niecierpliwi i chcieliby odcinać kupony na początku kariery?

GB: Każdy chciałby odcinać kupony na początku kariery, ja też (hah). Ale to jest niebezpieczne! Jeśli mój poziom życia nagle wzrósłby kilkunastokrotnie, to być może nie skończyłoby się to dobrze, bo pojawiłby się niesamowity stres. A żeby rozwój był zrównoważony i wartościowy, powinien być stopniowy. Pieniądze można zarobić i stracić, ale posiadając kompetencje i wiedzę, można wszystko odrobić. To jest klucz.

Wartościowy sukces wymaga czasu, a droga jest długa i wyboista. Każda z osób, którą znam i która osiągnęła coś w życiu, musiała spędzić setki, a nawet tysiące godzin w danej dziedzinie. 

 

PK: Jak najbardziej się zgadzam z tym. 

Panie Grzegorzu bardzo Panu dziękujemy za ten bardzo ciekawy i wartościowy wywiad. 

GB: To była przyjemność i również bardzo dziękuję!

 

 

Zacznij zarabiać przy zaangażowaniu minimalnej ilości własnych środków.

Jeśli sam myślisz o własnym biznesie, ale boisz się, że nie posiadasz wystarczającego kapitału oraz branżowego know-how, to przygotowaliśmy coś dla Ciebie!

Zacznij współpracę z Orde, podczas której przygotujemy Cię do wejścia na rynek, pomożemy we wszystkich etapach wdrażania przy zaangażowaniu minimalnej ilości środków. Dokładnie wytłumaczymy jak wykorzystać rosnące znaczenie e-commerce oraz nowe trendy w sprzedaży.

W tym celu wykorzystamy dropshipping – model łamiący bariery wejścia na rynek dla młodych firm. Nie czekaj, weź los w swoje ręce i zacznij współpracę razem z Orde.

Skontaktuj się bezpośrednio z managerem odpowiedzialnym za rozwój i zmiany – Bartoszem Woroneckim, e-mail: b.woronecki@orde.pl 

Autor wpisu Paweł Kwiatkowski

Przedsiębiorca z wieloletnim doświadczeniem w realizacji autorskich projektów biznesowych. Nieprzerwanie pracuje nad tworzeniem nowych rozwiązań w zakresie zarządzania zasobami organizacji.

Poszukuje wartości stanowiących przewagę konkurencyjną w biznesie. Testuje i tworzy nowe produkty oraz środowiska przedsiębiorcze oparte na działaniach integracyjnych.

Właściciel marki Orde oraz Anioł biznesu. Czuje się częścią rosnącej zmiany w świecie startupów. Od kilku lat realizuje się jako mentor dla startupów i doradza strategicznie przedsiębiorcom. Zainwestował w marki, które rozwijają się dzięki jego wsparciu. Pomógł: Austerii, PurleyShow, Neeko oraz VCS.

Jest otwarty na wszelkie wyzwania, twierdzi, że nowe cele dają mu energię do działania i siłę tworzenia.

Absolwent Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, kierunek zarządzanie; specjalność MBA. Laureat I nagrody w XIV edycji Konkursu na najlepsze  prace dyplomowe w kategorii Magister. Beneficjent stypendium naukowego Rektora, dwukrotnie wpisany do Złotej Księgi Absolwentów ZPSB.

Pasjonat dzieł sztuki. Jak sam mówi: jest to dla niego główne źródło inspiracji do tworzenia – również w świecie biznesu. Interesuje się psychologią oraz pogłębianiem samoświadomości.